Nie pisałem pewien czas. Bo nie było o czym.
A ostatnio pojawił się problem. Albo jeszcze gorzej - wcale niepewna zapowiedź problemu. Jest to coś bardzo stresującego, co nie wiem czy dojdzie do skutku, bo wydaje się tak nierealne i absurdalne, ale z drugiej strony na logikę właśnie tak się stanie. A... napiszę o tym później, kiedy się wyjaśni, albo się po prostu nie wydarzy (w co raczej nie wierzę :/ )
Drugim powodem niepisania jest chyba to, że straciłem przeświadczenie, że ktokolwiek to jeszcze czyta jako stały czytelnik albo przynajmniej przypadkowo, ale z zaciekawieniem. No i czemu się dziwić? Nie pisałem nic, nie wydarzyło się nic, ja dzisiaj nie wymówiłem prawie żadnego słowa na głos.
-----
Przerywając (tylko na chwilkę xD) aktualne smutaszenie, opiszę ten tydzień. Był bardzo spoko xD
Pn - Śr wolne :D przygotowania do konkursu z histy, wszystko w szkole jest zwolnione ^^ w środę napisałem, i myślę, że napisałem dobrze. Nawet przy maksymalnej ilości możliwie popełnionych przeze mnie błędów wynik byłby powyżej 75, a nawet 80% - czyli laureat. Mogę tylko trzymać kciuki i modlić się do Allaha :D po konkursie wybraliśmy się z koleżanką na lody, wyśmiewając resztę klasy na lekcjach xD
Jutro mam kolejny konkurs i wolny dzień, anglik :D
-----
Wracając do smutów - przypomniało mi się, ostatnio też nie byłem zaproszony na mini melo ;p
Przez to i inne rzeczy staję się apatyczny, ale dopóki coś by się nie poprawiło, to taki zostanę. Tylko że to ja muszę się zmienić, żeby się poprawiło - no zajebiście, błędne koło. Jedyne, co się ostatnio poprawia, to skill na keyboardzie i lekkie pakowanie xD
I ostatecznie nie wiem, czy żegnam się smutny, czy wesoły - na pewno przygaszony i bez chęci do niczego.
Chyba każdy blogowicz miał kiedyś takiego dołka. Ja zapewniam, że czytam :D i kilkoro innych znajomych też zagląda. A poza moimi znajomymi jest jeszcze kilka innych osób na pewno ^^
OdpowiedzUsuńCo do tego co opiszesz za tydzień, to wierzę, że się nic nie wydarzy.
Ta, dzisiaj pewnie cała armia zapuka do drzwi xD
UsuńŚledzę od niedawna, lecz kibicuję :)
OdpowiedzUsuńGrasz na keybordzie? Zajefajnie. Ja też gram. Jakiś ulubiony utwór?
OdpowiedzUsuńA odpowiem pół roku później xD
UsuńZapewne już nie przeczytasz, ale nie znam wielu utworów. Zdecydowanie wygrywa jednak Let It Go z Frozen ;3
Oczywiście, że przeczytam. Co do Let it go to jest naprawdę niezłe. Ja jednak ubustwiam Requiem for a dream.
UsuńUczyłem się tego kiedyś :D Ale wtedy przerosło moje możliwości ;p
UsuńJaz zabieram się teraz za wersji
OdpowiedzUsuńwersję na piszczałkowe, bo na fortepian już umiem (nie chwaląc się) :D
Ja i tak uważam, że gram nieźle jak na późniejszy wiek przystąpienia do nauki :P Może uda mi się pograć więcej, jak wrócę z Londynu, bo ostatnio niewielki mamy kontakt fizyczny (ja i mój key-kochanek <3)
Usuń