Od dzisiaj jestem kurwa optymistą, a wy? :D
Tak trochę w dobrym humorze (przez przypadek napisałem homorze xd) staram się być ;p
Dziś kolejny cuming out. Yyy, znaczy coming (pozdro dla kumatych ;D)
Wracaliśmy właśnie z M z judo pierwszego (dobra, trwa już od miesiąca, ale nasze pierwsze), i wcześniej zadzwoniliśmy po przyjaciółkę Werę, żeby na nas poczekała na placu niedaleko. I jak się spotkaliśmy, to zaczęło się wszystko spontanicznie, po prostu tak:
M: Hej, Wera,
Ja: No.
W: No, słucham.
Ja(dopiwszy wodę, na spokojnie): Jestem gejem.
W: A.
No i to jest cała rozmowa :D Dowiedziałem się, że nie zdziwiła się, bo widocznie jakiegoś wieczoru mi tak odwalało, że nie zażartowałem jak zwykle, że jestem homo, tylko chyba jakoś zbyt realistycznie to powiedziałem ;p
Bo ja zawsze balansuję: w pierwszej klasie wyglądałem pedalsko i zaprzeczałem, że jestem gejem, no i nikt mi nie wierzył, teraz mówię otwarcie, choć żartem, że tak jest, i znowu nikt mi nie wierzy xD
Później jeszcze pogadaliśmy z pół godziny, wciąż przemieszczając się przez miasto, i głównie M i Wera po mnie jechali ;/ co mnie zdołowało - Ale mam postanowienie i chuj, będę zawsze radosny i nic mi nie przeszkodzi :D
Takim postanowieniem zakończę
Dobranoc ;)