sobota, 20 lipca 2013

16. Kilka słów między wyjazdami

Cześć! :D

Co prawda wróciłem, ale nie do końca, jutro wracam... na drugi turnus :D

Po prostu jeden tydzień to za mało na coś tak zajebistego ;d (na tym obozie jestem już piąty raz)

Wrażenia, przeżycia itd. opiszę po powrocie z drugiej części, w sobotę lub ndz. ;)

Napomknę tylko, że stałem się swego rodzaju bóstwem xD



Przeczytałem właśnie ostatni post Breiniacka(macie tu link albo przejdźcie z listy ulubionych) mówiący o tym, że gej jest lepszą wersją heteryka i że posiada w sobie część kobiety. Ja mam nieco odmienne zdanie.


Przede wszystkim, kim jest heteryk i kim jest gej? To dwoje takich samych ludzi, mających odmienne... hobby ;D I szczerze mówiąc, pochwalam równość, nie promowanie którejś z orientacji ;p


Dalej, sprostowanie: Nie każdy gej czuje w sobie damską część - dla przykładu ja nadal nie rozumiem i nie zanosi się na to, żebym zrozumiał kobiety :p

Oczywiście nie próbuję niczego dissować, tylko dopowiadam
Narqa :D

czwartek, 11 lipca 2013

15. Pies na kobiety, albo przynajmniej w ch*j psów xD

Siema :D Co tam u was?

Dzisiaj się z nią spotkałem. W parku. No i gadaliśmy, przez jakieś 2,5 godziny, głównie o niczym. A właściwie śmialiśmy się z niczego/ czy też wszystkiego.

W międzyczasie liczyliśmy przechodzące psy, było ich naprawdę dużo. Ok. 15 (no, bez policji to 9 xD). Dzieci też mnóstwo, ale tego nie liczyłem ;p

Przede wszystkim myślałem, że będę się stresował, jak przed wszystkim poważniejszym, ale na szczęście tak nie było, zapewne dlatego, że w sumie to ona zarywa do mnie, a nie na odwrót :)

No i co jeszcze? 14 wyjeżdżam na kolonie, bardzo fajne zresztą, już chyba mój 5 raz :D, a wrócę dopiero 21, do ogólnej informacji.

Iiiii to by było na tyle :D
Narqa

środa, 10 lipca 2013

14. Mały fail :D

Hejka,

Przez długi czas nie mogłem ogarnąć, dlaczego nie można dodawać komentarzy pod postami...
Szkoda gadać, po prostu w opcjach miałem "nie zezwalaj" xD

Także... to tyle o stronie technicznej, teraz możecie pisać ile wlezie,
Narqa :D

wtorek, 9 lipca 2013

13. Kilka rzeczy

Hejka :)

Wczoraj umówiliśmy się ze znajomymi (ja, P i trzy dziewczyny) na w centrum miasta. Spotkaliśmy się ok. 12, niespodziewanie wróciłem aż w okolicach 17 (dobrzy znajomi potrafią zajebiście zająć czas :D) Gadało nam się świetnie, albo inaczej: gadało im się świetnie :P I w końcu ktoś zauważył, że (jak zwykle zresztą) się nie odzywam. Ja po prostu słabo się odnajduję w ich tematach. Oni np. rozmawiają o ludziach z chóru (P należy do chóru szkolnego), czy z innych klas, itd., ja raczej nie mam wielu znajomych w gim poza moją klasą ;p Chociaż przyznam, że nie przeszkadza mi specjalnie, jeśli siedzę zwyczajnie przy ludziach i przysłuchuję się konwersacji. I często mi się to wypomina, że nigdy, ale to nigdy nie narzucam tematu. Może brakuje mi jakiejś siły przebicia w większej grupie, a może pewności siebie (zawsze sobie myślę, że coś, o czym hipotetycznie mógłbym zacząć gadać, nie zainteresuje wszystkich, albo nie jest dość fajne ;p).

Muszę nad tym popracować :D

Myślałem ostatnio o tej dziewczynie... Niewiele do niej czuję, poza sympatią za to, jak miło ze mną rozmawia, ale widzę, ile dla niej znaczę, i to byłoby okrutne ją zostawić, przynajmniej na razie... :/ No cóż, nie przeszkadza mi od czasu do czasu wyjść poodwalać z jeszcze jedną osobą :3


Swoją drogą, oglądaliście film "Du er ikke alene"/ "You are not alone" ?

To duński film Lasse Nielsena, opowiadający historię grupy chłopców w okresie dojrzewania, bardzo mi się spodobał ^^ Polecam, Piotr Fronczewski xD Niestety, jest dostępny co najwyżej po angielsku (mi to dużego kłopotu nie sprawia, mogę się pochwalić prawie pierwszym certyfikatem, ale trafiają się czasami takie bardziej wyszukane słowa :c)


Miałem wrażenie, że nie mam dzisiaj weny, że napiszę parę linijek, a tu jeb - cały post :D
Narqa

piątek, 5 lipca 2013

12. Nawet ja bym się tego nie spodziewał...

Cześć :/

Stało się dużo. Zbyt dużo. I sam nie wiem, co o tym myśleć. I czy gardzić sobą za oszustwo, czy uznać tę sytuację za eksperyment.


Spotkaliśmy się po raz pierwszy jakoś niedawno, podczas łączenia z powodu wycieczki równoległej drugiej klasy. Myślałem, że raczej się mną nie interesuje jako możliwym chłopakiem, no bo dlaczego ma być ze mną, coś chyba sobie ubzdurałem, że "lubi" takich jak ja (a jestem bardzo kontrowersyjny, jeżeli chodzi o poprawność niektórych moich żartów - innymi słowy odwalam, i to ostro). Nawet często nie rozmawialiśmy. Czasem zostawaliśmy po lekcjach i graliśmy w kosza, jeszcze z M i paroma innymi kolegami. Odkąd zostaliśmy znajomymi na fejsie, pisaliśmy każdego wieczora po kilka godzin, ale nie podejrzewałem, że dojdzie do czegoś, a przede wszystkim do tego, że będę miał...


Dziewczynę.


Oczywiście, świetnie się z nią pisze, i ją lubię, nawet lekko podejrzewałem, że mnie podrywa, ale dopiero wczoraj się o tym przekonałem. pokazałem M fragment rozmowy, i on odparł, że ją wybada. Okazało się, że jej się podobam. I M strasznie prosił, żebym chociaż spróbował (domyślam się, że pomimo jego akceptacji do mnie ciągle trudno jest mu się z tym pogodzić i wolałby, żebym był hetero, żebym jakoś to w sobie odkrył). No to nie chciałem też robić jej przykrości, i od paru dni jesteśmy parą. W wakacje (a przynajmniej w lipcu) raczej nie będę miał czasu się z nią spotkać, ale może to i dobrze? To był taki impuls, muszę się do tego jeszcze przyzwyczaić.


A teraz wyjaśnienie- dlaczego oszustwo? Niestety, ale jak bardzo bym się nie starał, nic nie czuję do dziewczyn, zatem czuję się trochę, jakbym ją okłamywał.

A eksperyment? W sumie to jeszcze nie byliśmy na randce, może coś poczuję (nie spodziewam się tego, ale M tak ładnie poprosił, żebym choć raz się przynajmniej upewnił, że mnie to nie kręci ;p [chyba bardziej robię to dla Niego, niż dla siebie czy niej])

Naprawdę nie wiem, jak się czuć, jeszcze nigdy nie byłem tak rozbity w uczuciach i tak bezradny co do dalszego postępowania, może ktoś mi coś doradzi :(