piątek, 5 lipca 2013

12. Nawet ja bym się tego nie spodziewał...

Cześć :/

Stało się dużo. Zbyt dużo. I sam nie wiem, co o tym myśleć. I czy gardzić sobą za oszustwo, czy uznać tę sytuację za eksperyment.


Spotkaliśmy się po raz pierwszy jakoś niedawno, podczas łączenia z powodu wycieczki równoległej drugiej klasy. Myślałem, że raczej się mną nie interesuje jako możliwym chłopakiem, no bo dlaczego ma być ze mną, coś chyba sobie ubzdurałem, że "lubi" takich jak ja (a jestem bardzo kontrowersyjny, jeżeli chodzi o poprawność niektórych moich żartów - innymi słowy odwalam, i to ostro). Nawet często nie rozmawialiśmy. Czasem zostawaliśmy po lekcjach i graliśmy w kosza, jeszcze z M i paroma innymi kolegami. Odkąd zostaliśmy znajomymi na fejsie, pisaliśmy każdego wieczora po kilka godzin, ale nie podejrzewałem, że dojdzie do czegoś, a przede wszystkim do tego, że będę miał...


Dziewczynę.


Oczywiście, świetnie się z nią pisze, i ją lubię, nawet lekko podejrzewałem, że mnie podrywa, ale dopiero wczoraj się o tym przekonałem. pokazałem M fragment rozmowy, i on odparł, że ją wybada. Okazało się, że jej się podobam. I M strasznie prosił, żebym chociaż spróbował (domyślam się, że pomimo jego akceptacji do mnie ciągle trudno jest mu się z tym pogodzić i wolałby, żebym był hetero, żebym jakoś to w sobie odkrył). No to nie chciałem też robić jej przykrości, i od paru dni jesteśmy parą. W wakacje (a przynajmniej w lipcu) raczej nie będę miał czasu się z nią spotkać, ale może to i dobrze? To był taki impuls, muszę się do tego jeszcze przyzwyczaić.


A teraz wyjaśnienie- dlaczego oszustwo? Niestety, ale jak bardzo bym się nie starał, nic nie czuję do dziewczyn, zatem czuję się trochę, jakbym ją okłamywał.

A eksperyment? W sumie to jeszcze nie byliśmy na randce, może coś poczuję (nie spodziewam się tego, ale M tak ładnie poprosił, żebym choć raz się przynajmniej upewnił, że mnie to nie kręci ;p [chyba bardziej robię to dla Niego, niż dla siebie czy niej])

Naprawdę nie wiem, jak się czuć, jeszcze nigdy nie byłem tak rozbity w uczuciach i tak bezradny co do dalszego postępowania, może ktoś mi coś doradzi :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz