Ale soreczek, mam trochę szkoły, więc również nie będzie to może miejscami składne i ładne ;c
Tak czy ptak xD, pierwszej nocy po prostu leżeliśmy z M i gadaliśmy... no właśnie, również o tym, że jak uśmiechałem się w pociągu, to ponoć wyglądałem jak dziecko z autyzmem :D przynajmniej wg 18 letniego brata M ;p
I gdzieś tak o pierwszej, M mi zniknął. Patrzę, a ten się przysiadł do grupy nerdów prowadzących sb sesję RPG. I to jaką, była ostro pojebana ;D
Np. wśród czterech grających postaci były:
- Kamień - ... No, kurwa, kamień nic nie robił xD
- Galaretowaty zielony sześcian - w opisie na karcie postaci miał cechy Bard i Kobieciarz xD
- Dziobak barbarzyńca w okularach, +18 do jeździectwa i kolec jadowy zamiast ogona xD
- i na koniec... Rubaszny wąż (o imieniu Chuje muje dziki wonsz) z Downem - ten chyba najlepszy, w przypisach miał np.: 'Czary. Nie umie czarować, bo nie umie przeczytać księgi czarów, bo ma downa' itp. ;p
Całą akcję mistrz gry ulokował w... odbycie trolla :D
Krótkie streszczenie: Chcieli się wydostać z odbytu, ale potem okazało się, że to nie takie proste, bo troll miał dwa odbyty xD, Wonsz próbował wyczarować smoka, ale wyszedł mu wielbłąd na kółkach, którym kierował potem dziobak, a sześcian zagrał na swojej gitarze pieśń, która zdematerializowała wielbłąda :c. Później wonsz spróbował jeszcze czegoś, ale wyczarował sb drugą dupę zamiast głowy xd. I ogólnie później znaleźli na suficie tego odbytu barana powieszonego za jaja, z którego wypadło złote runo... (to wszystko było bez sensu xD każdy nie wyrabiał ;p). Ostatecznie znaleźli potężną księgę czarnej magii... której mag wonsz nie przeczytał, bo miał downa xD. A kamień... chyba prawie się przydał przy naciskaniu pedału gazu w wielbłądzie ;p.
Iii tak mniej więcej minęła nam noc :D
Wkrótce wrzucę ostatniego posta o Coperniconie, w którym streszczę całą resztę, a na razie dobranoc ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz