sobota, 30 maja 2015

90. He vuelto

Crear, soñar, dejar todo surgir
Apartando el miedo a sufrir

Bienvenidos, czytelnikos!

Escribo a os hoy para decir como ha sido la excursión de mi y mi clase a Londres. Se que no escribo estas frases en todo correctamente, pero es un placer para mi hacerlo ^_^

Vale, polaco desde ahora ;p

Chyba coś wspominałem, że jadę do Londynu na tydzień... nie było mnie oczywiście ponad miesiąc, jak nie dwa xD A tak dużo się nie stało, odnotowuję jeden przejaw lenistwa za drugim ;/ Co przekłada się na ruch tutaj. Ale nie rozpaczajmy, znów jestem na chwilę!

Nie chcę się bardzo rozpisywać i wygląda na to, że nie zapełnię poniższym opisem nawet połowy kartki A4:

Wyjazd z Polski (dokładnie w połowie kwietnia), tak wcześnie, jak codzienne lekcje ;_; A tymczasem reszta klasy zaczęła trzy godziny później >.<
Wiele ponad spanie, jedzenie i nudzenie się nie zaszło. Sam już nie pamiętam, nie wiem, jak się do tego zabrać...
Zakwaterowanie całkiem znośne, nawet przytulne (10 osób na łazienkę bez zamknięcia), jedzenie - cóż, zamożne rodziny Anglików na pewno nie chciałyby nas przyjąć.

Nie no, szczerze - tu nie ma co pisać, nie będę opisywać krok po kroku, gdzie się chodziło.

Poniższa zmiana nie zaszła w moim życiu całkiem niedawno, ale pomyślałem, że może warto by to zadeklarować: Życie jest przepiękne i nie mam zamiaru się martwić nawet tym, czym powinienem ^_^

Jestem jakimś ostatnim hipisem, ale żyje mi się zajebiście i nie schodzę stąd jeszcze długo. Gwoli wyjaśnienia, nie przechodzę ze skrajnego pesymizmu na skrajny optymizm, pesymistą (sam nie wiem, czy skrajnym) chyba przestałem być z rok temu, kto by chciał wracać do tamtego odległego etapu w życiu i go wspominać xD Niepoprawny byłem zawsze, a w okresie przejściowym wypada mi na jakieś rozchwianie. A obecnie nie jestem związany żadnymi normami, zasadami, pracą ani szkołą (na trzy miesiące), nikt poza rodzicami mną nie zawiaduje ^.^

Należą wam się przeprosiny. Mogę prowadzić tu coś bardziej w stylu zbiorczego dziennika z paru dni na raz, ale za to będzie to krótsze. Niemniej jednak pozdrawiam ;) Żyjecie jeszcze po drugiej stronie czy doszło do fali samobójstw z powodu mojego zniknięcia?

1 komentarz: