czwartek, 14 listopada 2013

26. Z serii "Zajebię się"

P, Mt, M... wszyscy oni wiedzą, że wolę chłopców, w klasie i tak jest taki stereotyp. Co przerwę widzę, jak chłopacy skaczą na siebie, biją się dla zabawy, ba, udają gejów i się przytulają albo całują przez rękę. Ale nie o tym. Widzę, jak czasem tak się obejmą, też w żartach, ale jednak to wszystko, ta cała zabawa daje im radość. Ze mną nikt się tak nie bawi. Ale nieważne, nie podnieca mnie to ani nie potrzebuję się obejmować ze spoconymi, grubymi, czy innymi. Tylko że... Czuję się wtedy jak ktoś samotny, a przecież pełno ludzi dookoła. Ale wiem, że jak ja się przyłączę, to zaraz, choć żartem, zaczną padać teksty na mój temat. 

Ale odczuwam czasem tą zwykłą potrzebę przytulenia się do kogoś. I co wtedy? Pozostaje mi tylko gorzka świadomość, że zostałbym odrzucony, a inni pomyśleliby w dodatku, że może próbuję to robić nie dla zabawy. Bo gej od razu musi chcieć cię zgwałcić, wyruchać, wykorzystać. A z drugiej strony, gdy podamy kontrargument, że przecież są i wrażliwi, to wtedy są nazywani pedałami. My nawiasem też, bo to już podejrzane, jak ich bronimy.

A do dziewczyn nie chcę się przytulać. Oczywiście, mam koleżanki, przyjaciółki, ale gdy chłopak chce się przytulić, to idzie do kobiety, nie dlatego, że mu się podoba, tylko że jest kobietą i to ona mu da więcej satysfakcji z przytulenia. Jednak od razu dziwne i nieodpowiednie jest, gdy chłopiec chce przytulić chłopca. I M, i P, i MT wiedzą, że mi się aktualnie nie podobają (a MT wie, że już nie), a przecież byłoby widać po moim zachowaniu, gdyby było inaczej. Ale jest w nich taki lęk przed nieznanym. Oni jako hetero nie rozumieją geja. Ale gdzie tu różnice? Czy ja naprawdę kocham jakoś inaczej? Jeśli ktoś tu miałby myśleć bardziej o seksie, to prędzej taki P (wierzcie mi na słowo). Dziewczyna przytula chłopaka wiedząc, że to nie znaczy, że on się w niej buja. Czy naprawdę takie trudne jest przełożenie tego stwierdzenia na relację chłopak-chłopak? Dlaczego takie przytulanie się od razu poczytywane jest dzisiaj za gejowskie? W szlacheckiej Polsce pocałunkiem zatwierdzano nawet umowy handlowe. Co spowodowało taką miarową, ale dużą zmianę? Dlaczego dzisiaj nie można być ani gejem, ani nawet miłym przyjacielem, jednym z tych, którzy nie docinają ci (wiecznie), ale mają również momenty pomocy i zrozumienia?

4 komentarze:

  1. Witaj. Jestem dziewczyną i mam szesnaście lat. Moje zdanie na temat podany w tym poście jest takie samo jak Twoje. Ja także zastanawiam się, dlaczego kiedy dziewczyny się przytulają lub dawają sobie buziaka w policzek, są nazywane przyjaciółkami, ale gdy takie zachowanie pojawia się u chłopaków, jest ono uważane za gejowskie. Zapewne chodzi tutaj o ten stereotyp, że mężczyzna powinien być twardy, silny, zdecydowany. Ale przecież jeszce nie tak dawno mężczyźni składając sobie życzenia świąteczne, urodzinowe, imieninowe, całowali się (trzy razy) w policzek i nie było w tym nic dziwnego, czy nadzwyczajnego. Uważam, że młodzież XXI wieku po prostu zaczęła się obawiać, by nie być postrzeganym kimś, kim nie jest, ponieważ coraz częściej mówi się o homoseksualistach i to mogło doprowadzić do takiego, a nie innego zachownia. Sama piszę książki o gejach i osobiście wolałabym, gdyby chłopacy i dziewczyny byli traktowani na równi. Pozdrowienia od takiej tam dziwnej i trochę nieogarniętej. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam jestem nieogarnięty, i to jak często, a co do bycia dziwnym... pomińmy xD
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Znam to z doświadczenia :D..... ja mam samych homofobów w klasie więc mam lekko mówiąc ciężko... ani pogadać a co dopiero przytulić jak jest źle ( a często tag bywa że mam ku temu powody, uwierz).... ej jak radzisz... ujawnić się że jestem gejem przyjaciółce czy nie? Mam cykora... pozdrawiam Siczo xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze wywołuje to uśmiech na mojej twarzy... Z wielką przykrością przyznaję, że niestety nie znam twojej przyjaciółki xD Jednak jeżeli ona również jest homofobką... pomyśl, na ile chciałbyś mieć prawdziwych przyjaciół. Niby na sto procent, jednak czasem ludzie postępują tak, że trzymają innych w kłamstwie, bo... boją się zerwania znajomości. Tak jak ja postępuję z ST. Nie wiem, jak mógłby zareagować. Nie uważam go z tej racji za przyjaciela. A skoro w wyniku takiego toku myślenia spadł do rangi znajomego, nie uważam, żeby był sens mu mówić. Nie wykrzykuję tego do wszystkich znajomych, bo to by była "propaganda" xD Co mnie tak o trzeciej na refleksje bierze? ;_; Mam nadzieję, że pisałem zrozumiale. Pozdrawiam, Barack Obama

      Usuń