wtorek, 19 listopada 2013

27. M

M jest nie za wysokim(nieco niższym ode mnie), chłopakiem o ciemniejszej karnacji (przechodzącej w lekki beż, chyba - nie znam się xd) i dłuższych włosach ciemno-blond(wręcz zlewających się z kolorem skóry). Ma niebieskie oczy i jest raczej delikatny, taki kruchy i wrażliwy. Ma takie drobne, chude ręce i smukłe palce...

Słuchamy podobnej muzyki i pożyczamy sobie książki, oboje lubimy te same gry - komputerowe, jak i planszowe.

Chciałbym móc pisać po prostu po imieniu. Tylko dlaczego ma to dla mnie znaczenie? Ja wiem, kto to i na pewno się nie pogubię, a wy i tak go nie znacie ;p ale chciałbym móc napisać jego imię. Może dlatego, że ładnie brzmi?

A przy okazji tak ładnie się uśmiecha, jak dziecko.

Chodzimy do tej samej klasy, i cztery dni w tygodniu chodzimy na te same zajęcia nawet, przemiennie judo i angielski. Jesteśmy przyjaciółmi i ja mu mówię o wszystkim, zwłaszcza, od kiedy wie o mnie i akceptuje to. A wiem, że on jest bardzo nietolerancyjny(ma to po ojcu), i przemógł się właśnie dla naszej przyjaźni. M ma trudny charakter, dość często wyśmiewa się z innych, i to w chamski sposób, jedzie po nich, dissuje, itp. I po P, i po mnie też, często mówi pseudodissy typu 'a ty jesteś gejem, spierdalaj', ale, o dziwo, naprawdę idzie się przyzwyczaić xD.

Zwłaszcza, gdy wiem, co go skłania do tego typu chamstwa wobec wszystkich.
Odkąd chodzimy razem na zajęcia, jestem u niego prawie codziennie w domu. Rzadko widywałem, żeby jego ojciec wróciwszy z pracy miał dobry humor. A jeszcze nigdy, żeby był miły dla M. Stale go poniża, głównie za oceny - trójki i czwórki, dla M to nawet nieźle - zawsze chce, by ten dostawał o jedną wyżej. A raz przyszedł z piątką, dumny i wgl, a ojciec: a chuj ci z tego, i tak inne ci średnią zaniżają. (oczywiście nie słowo w słowo) I jak tu wytrzymać z takim człowiekiem?

M wielokrotnie miał doła z tego powodu. Chamski jest, odkąd go znam - zatem od I klasy gim, ale w trzeciej mu się wyraźnie pogarsza. Ja wiem, że to nic nie znaczy, że on tak nie myśli - wiele razy to powtarza przepraszając mnie - ale czasami jego słowa po prostu ranią. Gdyby ktokolwiek inny to powiedział... ale ja tak reaguję tylko na M.

Staram się go pocieszać zawsze, gdy zaczyna już konkretnie emosić, chcę być jego najlepszym przyjacielem. Zawsze liczę się z jego opinią, nie mam mu za złe pomyłek, przychodzę na każdą prośbę(ale nie wafluję, żeby nie było). Zawsze go wysłucham, spróbuję pomóc, udzielić rady. Ale mimo to czuję się niespełniony. Wiem, że możemy być przyjaciółmi, nawet najlepszymi, tylko że tą moją przyjaźń...

... Już od dawna zastępuje coś większego.

1 komentarz:

  1. moją przyjaźń z resztą nieco podobną (poza tym chyba wiesz) chuj strzelił i zostało mi tęsknić i próbować to naprawić. Nooo ale życzę szczęścia ;p

    Ps. nie zakochuj się jeśli on nie może, wiem, że to trudne ale postaraj sie :)

    OdpowiedzUsuń