środa, 1 stycznia 2014

33. Sylwester

Tak, ja też uległem drętwej poezji o wiecznej miłości lub wiecznych samobójstwach :P trochę chujowe, ale bez większych poprawek, no i w środku nocy:

Rozbrzmiały fajerwerki, nadchodzi Nowy Rok
Wybuch, iskry - aby się weselić.
Stoję nad przepaścią, czy poczynię w przód krok?
Oto odszedłem. Już zapomnieli.

Kłótnia w domu miast spotkania,
Czy to boska klątwa z nieba?
Dość mam siebie, kumpli, chlania,
Mam ochotę się zajebać.

Dość żalu, by nie chcieć żyć,
Jako żywo, kulka w łeb
Nie dość jednak, by chcieć mrzeć,
Jak dylemat skończy się?

Napisane wczoraj, dzisiaj już większość wyregulowana ;p
(Nie pisałem przez szlabanik ;/)

2 komentarze:

  1. Jako osoba, która sporo pisze, oceniam to, bardzo dobrze. Mam nadzieję, że mimo, złych emocji, humor ci się w końcu poprawi. Uwierz mi, przyjaciele (jeżeli niektórych w ogóle można tak nazwać) tacy są, mają cię gdzieś, kiedy ty ich potrzebujesz, wiele razy już się zawiodłam, ale staram się myśleć pozytywnie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, zapomniałem podziękować :P A humor, jak widać w kolejnym poście, mam świetny :D

      Usuń