Temat: opowiadanie-kontynuacja strony komiksu w egzaminerze
z j. polskiego, z myślą przewodnią „Słowa są najpotężniejszą bronią, jaką się
ludzkość posługuje”
Informacje podane:
Wstęp słowny:
Jak
mówi starożytna „Pieśń Afenora”, tysiąc lat temu Afenor zbudował królestwo rozciągające
się od oceanu zachodniego do wschodniego i od lądów północy do pustyń południa.
Synom Ziemi (ludziom) i olbrzymom złożył przysięgę,
że będzie ich bronił przed smokami. Pokonał gady i przegnał je na dalekie
południe, do Farkas. Tam smoki zawarły przymierze z młodszym bratem Afenora,
Bregorem, tam też powstała ludzko-smocza rasa Drekkarów. Afenor postanowił
wybić ostatnie smoki, ale jego armia i on sam polegli w bitwie na Przejściu.
Królestwo północy rozpadło się na trzy księstwa, noszące nazwy od imion synów
Afenora: Veriela, Anoroera i Arkanora. Szlachta zmieszała swą krew z krwią
olbrzymów, dzięki czemu była długowieczna. Później olbrzymy wymarły, smoki
przyczaił się w Farkas, a inne rasy, takie jak anioły czy syreny, ukryły się
przed ludźmi. Kilkadziesiąt lat temu królestwo zostało ponownie zjednoczone
przez Garantiela, potomka Anoroera…
Dalej strona komiksu. Na pierwszym kadrze widać wioskę na skalistym,
ale niskim wybrzeżu oraz latarnię morską, obie stojące w płomieniach. Na morzu
panuje sztorm. Na kolejnych obrazkach widać drewniane schody, prowadzące z
wioski do latarni. U ich podnóża stoi młodzieniec, który krzyczy: „Biegnij,
Ulfasie!” do starszej, ponuro wyglądającej postaci z krótką siwą bródką,
dzierżącą jakąś księgę i obdarte zwoje.
- Uciekaj, dla mnie już za późno. Musisz im wszystko
wyjawić, Fl’ar. Muszą wiedzieć… - odpowiada.
- Ulfasie!!! – na kadrze widać twarz Fl’ara. Na kolejnym
następuje jeszcze zbliżenie.
A oto, co wymyśliłem:
Słowa są najpotężniejszą bronią ludzkości…
do czasu
Fl’ar,
tknięty nagłym impulsem, rzucił się w dół schodów, starając się nie patrzeć na
swoje rodzinne miasteczko stojące w płomieniach. Musiał zawiadomić stolicę o
najeździe Drekkarów, którzy nie wiadomo, kiedy namnożyli się i urośli w siłę.
Sięgnął
za pas, wskakując na śliską półkę skalną, i pobiegł wzdłuż zimnej, czarnej
ściany. Pociągnął łyk z bukłaka. Z zadowoleniem poczuł, jak rozgrzewający
trunek spływa mu do żołądka, a jemu robi się cieplej. Dobiegł do końca występu,
dopił zawartość łagwi i zeskoczył ma niewielką łódkę, kołyszącą się na falach
pod klifem. Chłopak czym prędzej podniósł kotwicę i postawił żagiel, zajmując
się olinowaniem. Płótno się wydęło i Fl’ar ruszył na pełne morze, zostawiając
za sobą zgliszcza miasteczka, Drekkarów, Ulfasa…
Ulfas! Stary kartograf znalazł prastarą tablicę runiczną z
wyrytą na niej przepowiednią! Inskrypcja dotyczyła ostatecznego
zwycięstwa nad Drekkarami. Nie puszczając steru, Fl’ar otworzył stojącą na pokładzie
skrzynię i włożył do niej rękę.
Wyciągnął z niej sporą butelkę marynarskiego rumu i po chwili namysłu
zdecydował się wziąć mały łyk… Po osuszeniu flaszki wyrzucił ją za burtę,
zręcznie dwa razy opłynął w jedynie sobie znanym celu wystającą skałę i
skierował się na północ. Poczuł, że rozjaśnia mu się w umyśle i dla
przypomnienia wyrecytował słowa proroctwa:
Upadną
smoki, polegną Drekkary,
Zjednoczona
powstanie domena ludzi.
Wróci na
ziemię Afenor Stary,
Krew
Anoroera zmarłego przebudzi.
Krew Anoroera oznaczała dowolnego jego
potomka, który udać się miał na Przejście, do grobowca Afenora. Jednak Fl’ar,
po dwóch kolejnych flaszkach rumu i kilkukrotnym odśpiewaniu przepowiedni, za
każdym razem ze zmienionymi słowami, nie odróżniał już głębi metafory od głębi
butelki. Gdy stał nad skrzynią i ubolewał nad brakiem w niej jakiegokolwiek
pełnego pojemnika na alkohol, usta wypełniły mu się wodą, a ciało obróciło o
sto siedemdziesiąt trzy i pół stopnia. Dzięki wodzie wlewającej mu się przez
lewe ucho zdołał wywnioskować, że wpadł do wody. Uznał, że albo jakaś skała
postanowiła pobić łódź, albo ta przestała go lubić i uciekła mu spod nóg. W
dalszym dochodzeniu przeszkodziła mu utrata przytomności…
***
Obudził
się na posłaniu. Nad łożem stał jakiś wysoki urzędnik z krótkim, czarnym
zarostem i długimi włosami.
- Hhh… Ghhdzie… stem? – zapytał półprzytomny
Fl’ar.
- Na zamku króla Garantiela, młodzieńcze.
Jako jego komes… - zaczął mężczyzna.
- Król! Ważna wiadomość! – zakrzyknął chłopak,
i z ponadprzeciętną zręcznością puścił się biegiem przez komnatę na
dziedziniec. Dzięki krótkiemu otrzeźwieniu rozpoznał wielkie, złote wrota do Sali
tronowej i wbiegł do środka.
- Królu! Panie mój, władco! – zawołał.
Cholera, zapomniałem, jak to szło, pomyślał, ale dodam coś od siebie – Przepowiednia!
Up… Wyginą
ludzie i Afenor Stary,
Kiedy… o…
bimber przestaniem się trudzić…
Przybędą
smoki, wrócą Drekkary,
Taka zagłada…
bez bimbru ludzi!
Słowa
są najpotężniejszą bronią, jaką się ludzkość posługuje… dopóki nie jest pod
wpływem alkoholu.
Oceny mile widziane. U mnie dobrze. Ferie. Nauka. Pozdro :D
Pisałem że czekam na więcej? Tak?
OdpowiedzUsuńTo napisze jeszcze raz ^^ want more !
Ostatnio nie mam ani takich zadań w szkole, ani indywidualnej weny. Może innym razem ;)
Usuń48 year old Software Test Engineer III Wallie Royds, hailing from Sioux Lookout enjoys watching movies like Colonel Redl (Oberst Redl) and Yo-yoing. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Charger. przejdz na moja strone
OdpowiedzUsuń