niedziela, 3 sierpnia 2014

55. Powrót, again

Hej,
Co tam?
Zajebiście? U mnie też :D

Nie pamiętam, czy wspominałem w poprzednim poście, ale w ten weekend byłem z rodziną bliższą i dalszą na działce moich dziadków, i właśnie wróciłem.

Oczywiście słońce nie daje żyć od 7 do 18 (przynajmniej mi), a temperatura w zasadzie tylko w nocy jest całkiem ok ;p

Przyjechaliśmy koło 14, rozpakowaliśmy się, zjedliśmy obiad z grilla (mmm, karkówka i boczek :3), potem przyjechała rodzina "kuzyńska", a dokładniej hwujostwo. Ja niemal przez cały czas grałem z mamą (a później też z tatą, w trójkąciku ;D) w badmintona, i szło nam całkiem nieźle - choć byłoby połowę mniej odbić, gdyby nie moje poświęcenia - pokłułem sobie całe plecy ;p

Wszyscy razem przeszliśmy się nad niedalekie jeziorko (że też nie można tam wypożyczyć kajaków >:C), opłukaliśmy się lekko. Potem był grill i ognisko, przez cały czas piękna pogoda, a choć działka położona w cichym miejscu nieopodal lasu, od komarów wcale się tak nie roiło. Rodzice obu rodzin próbowali następnie kilku różnych piw (smakowych, limitowanych, nowych, typowymi też się zadowalali), a degustacja mnie też nie ominęła - co prawda częściowo zaocznie, ale posmakowałem kilku całkiem niezłych trunków ;) Jeszcze później, gdy wujek wyciągnął gitarę i śpiewnik i zaczęli razem z ciocią wyć do gwiazd, czułem się, leżąc na leżaku przy ognisku, taki najedzony, taki zmęczony, było tak przyjemnie i tak wygodnie, że przysnąłem :)

Jeśli chodzi o noc, oczywiście musiałem pokazać nutkę ekscentryzmu i kreatywności, a to dlatego, że nie chciałem spać na poddaszu, gdzie z pewnością było duszno, tylko w piwnicy - temperatura idealna tak w dzień, jak i w nocy, a do tego niezmienna. W mig ustawiłem sobie leżak, nań śpiwór, nań poduszkę - myślałem, że będzie świetnie, przecież przy ognisku leżak sam mnie ukołysał.

Nie, czytając książkę strasznie się wierciłem, było mi za ciepło w śpiworze. Ostatecznie położyłem się w nim na twardej ziemi, z miękką poduszką pod głowę i pod dupę - nie wypaliło. Jeszcze przed północą wymyśliłem analną finalną wersję mojego 'barłogu' - materac od leżaka na podłodze, a na nim śpiwór z poduszką. Dość przyjemnie, ale widocznie coś było nie tak, bo budziłem się kilkakrotnie. Po pobudce o 8.00 bolały mnie plecy ;p ale to raczej od gry w badmintona, tak samo ręce, siniaki itd. - sporo obrażeń za trzy godziny gry - ale jakiej, było mnóstwo zabawy i każdy z nas co chwilę robił coś komicznie, także momentami nie mogliśmy ustać na nogach ze śmiechu xD.

Alem się rozpisał, w takim razie już się streszczam - wszyscy poszli nad jezioro, tylko ja zostałem, by po raz pierwszy od pół miesiąca poczytać na porządnie książkę i - co mi się nigdy nie zdarzało - poopalać się ;d

Kiedy wrócili, był upał w chuj ;/ graliśmy trochę w badmintona, wyjęliśmy tę wiatrówkę, którą dostałem na kolonii ;p i strzelaliśmy z parunastu metrów do tarczki i do puszek - 'okazało się' (prawda, że się tego spodziewałem), że to ja mam najlepszego cela, choć wujek nie był wiele gorszy ;D A puszka ledwo dyszała pod koniec zabawy xD

W międzyczasie ci, którzy akurat nie strzelali, tj. mój tata, wujek i kuzyni (oprócz tego, co strzela ;p) postanowili pobawić się we mnie i zaczęli robić na trawie różnej maści gwiazdy, przerzuty, sprężynki, stać i chodzić na rękach - było bardzo śmiesznie, jak na badmintonie xD

I zarówno w tych akrobacjach, jak i w strzelaniu dawałem im wskazówki i pouczałem - czułem się jak instruktor, ba, jak mentor :D

A popołudniu jeszcze raz poszliśmy nad jezioro, tym razem ja też (wujkowie już pojechali do domu) - woda jak lód, ale wytrzymaliśmy jakieś dwadzieścia minut.

Iii jakoś wtedy już wróciliśmy, nic ciekawego. teraz siedzę tu zgrzany, ale czuję satysfakcję, bo nie przełożyłem pisania tego na później, a od razu zasiadłem i jednym (no, dwoma) tchem ukończyłem cały post :) Pozdrawiam wszystkich ;)

Ach, PS. mam prośbę do kogoś, kto miałby jeszcze chwilkę. Zerkniecie i porównacie moje obecne posty z tymi sprzed roku? Jak uważacie, mój styl, humor, ład się poprawiły, czy pogorszyły? Za odpowiedzi, najlepiej w komentarzu tutaj, z góry bardzo dziękuję ;)

10 komentarzy:

  1. Świetny post, jak wcześniej pisałem - jednym tchem przeczytałem większość Twoich postów od początku do końca i jak dla mnie to styl jakim dysponowałeś od początku nie zmienił się, jeśli chodzi o humor to w niektórych postach dawał się we znaki i czasem mnie nieźle rozwalałeś i miałem długo dobry nastrój :))
    Jeśli chodzi o ład to jest wszystko bardzo dobrze - jest logicznie i ogólnie dobrze napisane :)
    Czekam na inne posty, pozdrawiam ~~B

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog, jest 1:15, a ja właśnie skończyłem czytać wszystko od początku :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, szczerze mówiąc, wciąż nie doceniam tego bloga. Dziękuję jeszcze raz za opinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. w 80% mam wrażenie jakbym czytał o sobie :p mam nadzieje że będziesz pisać dalej bo czyta się "spoko ( i naprawdę) rozumiem cie"

    OdpowiedzUsuń
  5. Mniam, mniam!
    Dokopałam się do Twojego bloga w czeluściach googla i *werble* .... oto jestem!
    Uwielbiam Cię, człowieku! Jesteś tak mistrzowski, że co chwilę kwiczę ze śmiechu i jak tak dalej pójdzie będę miała lepsze mięśnie brzucha niż po męczącej serii zabójczych ćwiczeń.
    Co do poprzednich postów - rozwinąłeś się i jesteś bardziej otwarty. Tak mi się wydaje. To dobrze.
    Moc hugsów. Czekam na następną notkę z niecierpliwoscią. ;** //M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie, wy chyba czegoś nie rozumiecie. Siadam sobie, piszę to, co mi przyjdzie na myśl, nie ubarwiam, nie wymyślam, nie żartuję. Nie czytam tego, co napiszę i wrzucam od razu na bloga. To nie ma prawa tak się podobać ;/

    [wróciłem o 3 w nocy z Włoch i idę spać, opalony, dobranoc]

    OdpowiedzUsuń
  7. Skarbie, oczywiście, że rozumiemy.
    Dlatego tak bardzo Cię lubimy. Jesteś autentyczny w tym wszystkim, a ludzie nie lubią kłamliwych suk. Czytaliśmy prawdziwego Ciebie - dlatego tak nam się podoba.
    Moc hugsów again. //M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno znalazłem tego bloga, Ale widać gdzie już jestem. Czasami gdy czytam, naprawdę odnoszę wrażenie jakbym czytał o sobie, no może nie do końca, ale np. keyboard- gram od 2 gimbazy (teraz 3). Z ciekawością czekam co się Jeszce wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi słyszeć, przeczytałem wszystkie trzy komentarze ^^
      Następny post jest w przygotowaniu, tylko teraz wychodzę na sylwestra :D Ostatnio znowu mi się pogarsza humor, ale mam nadzieję na poprawę ;)

      Ciekawe, czy ktoś przeczyta to jeszcze, nie wiem, czy macie powiadomienia o odpowiedziach :P

      Usuń