Zbliżał się koniec roku, trzeba było coś wykombinować na prezent dla naszej wychowawczyni. Wśród pomysłów znalazły się babeczki mojej mamy :) . W czwartek się za nie zabrała i poprosiła mnie, żebym poleciał do sklepu po mleko w proszku i białą czekoladę. Idę, pytam, nie ma mleka w proszku. Ale spoko, jest przynajmniej czekolada. Wracam, i co się okazuje? W przepisie jednak znajduje się tylko mleko :D
Jestem więc o czekoladę do przodu :)
A co do zakończenia dzisiejszego, bardzo fajnie.
Chciałem się ubrać ładnie. Serio. Dlaczego nikt tego nie docenił?
Mam pasek, więc wychodziłem na środek w pewnym momencie, ale pani wyperswadowała, żebym pożyczył jednak od kogoś białą koszulę... bo przyszedłem w czarnej z logo Sabatona (zespół) xD. W połowie i tak się rozpiąłem.
No, ale fajnie było :) Potem rozdanie świadectw, prezenty (nasza wychowawczyni jest zajebista- po prostu jest, kiedyś opowiem) i idziemy w jakieś 10 osób na pizzę (właściwie to pięć
Następnie jeszcze przyszli do mnie M i P. Graliśmy w kosza, w karty, na playstation move (P ciągle narzekał, że gra w tenisa zupełnie nie jest realistyczna- on trenuje i zapewne ma rację). Ale szybko poszli :c. I tak oto nudzę się, więc napisałem tego posta.
No cóż, jest już północ, dobranoc! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz